mieszkaniowi
0
Jesteś zalogowany jako: Adam Kowalski
PL EN
Wróć

Co zamiast „Rodziny na swoim”?

03.01.2012

Miejsce wygaszanej „Rodziny na swoim” ma zająć ulga podatkowa i możliwość wynajmowania mieszkania, które po spłaceniu przekształci się we własność – ogłosiło Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej

Po faktycznym zamknięciu programu dopłat do kredytów hipotecznych „Rodzina na swoim” na początku 2013 r. rząd zamierza wprowadzić nową ulgę mieszkaniową. – Program, na który chcemy przeznaczyć środki z budżetu państwa, ma polegać na objęciu w najem, a docelowo na dojściu do prawa własności lokalu mieszkalnego o powierzchni użytkowej – dla singli do 50 metrów kwadratowych, dla rodzin – do 75 metrów – powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Piotr Styczeń, wiceminister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. – Trwają jeszcze dyskusje z Ministerstwem Finansów, ale uczestnicy tego programu prawdopodobnie mogliby skorzystać z ulgi podatkowej, liczonej od wartości wniesionych środków na pokrycie części kosztów budowy lokalu. Na dzień dzisiejszy stawka podstawowa wynosiłaby 19 procent. Bazą do wyliczenia kwoty zwrotu byłaby rzeczywista wielkość wniesionych środków przez najemcę, nie większa niż 50 procent całkowitych kosztów budowy lokalu.

SGM – co to takiego?

Osoby wpłacające pieniądze na wkład własny robiłyby to w ramach tzw. Społecznych Grup Mieszkaniowych. – Oznacza ono grupę osób, w ramach jednej nieruchomości, jednego lub kilku budynków, dla której to grupy, inwestor – TBS, spółdzielnia mieszkaniowa, deweloper i być może także gmina, ma propozycję zawarcia umowy najmu oraz zaproszenie do pokrycia pewnej indywidualnie negocjowanej części wartości mieszkania, nie większej niż pięćdziesiąt procent kosztów budowy lokalu. Później, przez realizację umowy najmu i spłatę pozostałej części kosztów, na przykład kredytu zaciągniętego przez inwestora, dochodzi do przekształcenia prawa najmu w prawo własności. Przyrzeczenie dojścia do prawa własności będzie zawarte w formie notarialnej – dodał wiceminister. Po wyodrębnieniu na własność wszystkich lokali, SGM przestanie istnieć, na jej miejsce powstanie wspólnota mieszkaniowa. Warto zaznaczyć, że projekt zawiera także pewne obostrzenia, które mają uniemożliwić wykorzystanie tego programu dla osiągnięcia zysku. Zakłada on zakaz podnajmowania mieszkań oraz brak możliwości wcześniejszej spłaty zobowiązań przed upływem 5 lat od dnia podpisania umowy. Ponadto warto dodać, że zarówno gminy, jak i Skarb Państwa będą mogły przekazać inwestorowi bez przetargu grunt pod budynek wielorodzinny, a koszty udziału w gruncie rozliczone zostaną dopiero podczas przenoszenia własności mieszkania.

„Społeczne grupy mieszkaniowe” mogliby tworzyć także deweloperzy. Część z mieszkań dostępnych obecnie na rynku, które z różnych powodów nie mogą znaleźć nabywców, można by zaproponować tym, którzy z różnych powodów nie mogą zaciągnąć kredytów – mówił Styczeń.

Zawrzeć umowę najmu w ramach nowego programu będą mogły osoby, które nie ukończyły 35 roku życia i nie mają mieszkania, czyli w dniu podpisania umowy najmu nie posiadają tytułu prawnego do żadnego mieszkania. Ale chętni do wzięcia udziału w programie powinni zacząć od wizyty w banku i sprawdzenia, czy na pewno nie stać ich na kredyt mieszkaniowy. – Spodziewamy się, że osoby, które skorzystają z nowego programu, albo planują w przyszłości osiągnąć zdolność kredytową i np. spłacą wynajmowany lokal mieszkalny po pięciu latach, albo też nie mając zdolności kredytowej, a posiadając gotówkę na pokrycie części kosztów budowy, zdecydują się przystąpić do społecznej grupy mieszkaniowej, w oczekiwaniu na zmianę swojej sytuacji – np. otrzymanie lepszej pracy czy rozwój rodziny.

– „Rodzina na swoim” sprawdziła się, gdy mieliśmy dużą nadpodaż lokali mieszkalnych na rynku, którą trzeba było zmniejszyć, aby nie wywołać skutków kryzysowych. Obecnie nieco mniejsze państwowe środki chcemy przeznaczyć na likwidowanie barier dostępu do zasobów mieszkaniowych. Mając niewielkie środki własne – np. 20 procent kosztów budowy, już można być obiektem zainteresowania deweloperów, spółdzielni czy TBS-ów i w ten sposób rozpocząć swoją przygodę z mieszkaniem – tłumaczył Styczeń.

A co z rynkiem mieszkań na wynajem? – Oczywiście, tam gdzie kapitał chce zaproponować produkt najmu na rynku, warto z tego skorzystać, dlatego w programie społecznych grup mieszkaniowych będzie obowiązywał nowy system ochrony praw lokatorów, przyjazny inwestorowi, który uczyni ten najem przyjazny dla obu grup: najemców – docelowo nabywców, ale także i inwestorów – obiecywał wiceminister.

Ulga tylko dla wybranych

Biorąc pod uwagę coraz trudniejszą sytuację ekonomiczną znacznej części polskiego społeczeństwa, zaproponowane rozwiązania mogą budzić wątpliwości wśród potencjalnych nabywców.

– Propozycja nowej ulgi mieszkaniowej to mocno okrojona hybryda kilku wcześniejszych ulg – mówi Tomasz Sujak, dyrektor ds. handlowych w Grupie Archicom. – Z programu „Rodzina na Swoim” do nowej ulgi zostaną przeniesione jedynie ograniczenia, np. maksymalna wielkość mieszkania, czy wiek kredytobiorcy. W dodatku resort planuje udzielać dopłat tylko osobom niezamożnym, ale nie podał co to oznacza w praktyce – dodaje.

Każda dotacja, w której warunkiem jest maksymalny próg dochodowy to zachęta, aby zataić część dochodów. A to, z oczywistych względów, nie jest to korzystne dla budżetu państwa.

Skorzystanie z nowej ulgi będzie możliwe wyłącznie w sytuacji, kiedy nabywca mieszkania będzie w stanie wpłacić wkład własny, który będzie stanowił od 30 do 50 proc. wartości nowego mieszkania. – Ten wymóg znacząco zmniejszy dostępność ulgi. W projekcie ustawy rząd nie mówi skąd młoda i „niezamożna” osoba ma wziąć ok. 100 tys. złotych – przekonuje Tomasz Sujak.

Źródło: PR 1, Archicom


Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]

aby dodać komentarz, wpisz swój adres e-mail

WPROWADŹ SWOJE DANE, ABY DODAĆ KOMENTARZ

lub

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.

Zobacz wcześniejsze komentarze

Wróć